Bogowie wojny
Zesłani na wojne,pogrążeni w tesknocie za
swymi rodzinami,
stoją nad kolejną kałużą krwi;nad swymi
ofiarami,
napinają pierś dumnie do przodu,i modlą się
by los był chojny,
i zasłał im tych co potrafią walczyć-Bogów
wojny.
Czy zabijanie jest grzechem???-pytają
każdej nocy,
liczą na Boże zrozumienie udzielenie
pomocy,
nie wiedzą czy słuchać sumienia,czy kraju
który kochają,
lecz na polach bitwy przelewa się
krew:walki ciągle trwają.
Ginie następnna osoba:a miecz cały we
krwi,
juz wiedzą że potrafią zabijać:mijają
kolejne dni,
słuchają sumienia,a mimo to nie maja
wątpliwosci,
że zabijanie to sposób na życie;dawka
radości.
Już nie tesknia za swymi rodzinami,nie
walczą dla narodu,
mijają kolejne miasta,przesuwają sie do
przodu,
do tego by zabić kolejnego człowieka,
by wyssać z niego dusze i paczeć jak zamyka
mu się powieka.............
Opustoszałe pola bitwy,czerwone od
przelanej krwi,
nie da sie zmienić wydarzeń cofnąc tamtych
dni,
wiemy ze czas przyniesie kolejną wojne,
która zmieni pasmo nieszczęśc w naszą
historie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.