Bohater
Pośród szarości dymu, pomazanej krwią,
Szedł chłopak w ręku trzymał broń
Idąc podziwiał widoki,
zawalone kamienice, zburzone bloki.
Pył gryzł Go w oczy,
Patrząc na świat nie mógł uwierzyć, ze
Tojego Polska, jego kraj uroczy...
Płakac nie miał sił,
musiał mordować więc zabijał,bił...
Mówił jeszcze teoche,
napełniając karabin prochem.
Bał się... że skończy jak inni zabici,
niewinni.
Nie widział jak za nim podążał inny, który
zabijał dla przyejmności
dla zabawy gwałcił, łamał kości.
Strzelił mu kule w plecy...
Chłopiec upadł na kolana, w uszach słyszał
płacz kobiecy.
Mamo to Ty?.. nie martw się już o mnie...
już ide do Ciebie... spotakmy się tam w
niebie...
Zasnął przy dźwiekach wojny,
Chłopiec tak młody i tak bezbronny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.