Bohema
W zadymionych klubach siedzą literaci
na serwetkach znów wiersze napiszą
to co zobaczą albo usłyszą
ktoś im za wszystko kiedyś coś tam
zapłaci
Niczym żebracy tylko duchem bogaci
na telefonach redakcji wiszą
nie chcą już być jak ubogą myszą
czasem włosy rwą z głowy jak ci wariaci
Bo jak szklane serce niekochane pęka
a oni wiedzą jak do ekstazy
przedostać się przez życia obrazy
być poetą gorzej jak Tantala męka
o każde jutro jak o dziecko się lęka
składać z sensem wszystkie wyrazy
lecz sercem czystym i bez skazy
bowiem sławnym wieszczem zostać to
udręka
Dziś muzy nie było –a czemu nie wiedzą
wódkę na kredyt wypiją z literatek
słonymi śledziami zagryzą podatek
w zadymionych klubach literaci siedzą
Komentarze (17)
skupiłam się na ciekawej treści :)+
oj można by dopacować i to mocno, bardzo mocno
pozdrawiam
Jednym słowem życie literata łatwym nie jest, Maćku.
Miłego wieczoru życzę,
można by ten wiersz dopracować,
msz zdaniem, ale to już jak uważasz Maćku:)
WA
pewnie ,że nie ma
wszędzie czyściutkie powietrze jak kryształ ;-)
Witaj,
podoba mi się ta współczesna wersja
cyganerii.
Udanego dnia.
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy wiersz, pozdrawiam.
Ciekawy obrazek tworzacych i duchu tworzenia. Miłego
dnia.
"w zadymionych klubach literaci siedzą"
Obecnie nie ma takich miejsc.
Prostacki wierszyk.
Prawda, prawda :-) i jeszcze raz prawda :-)
Ciekawie napisałeś.
Miłego :)
To pisanie na serwetkach jak panna Rowling,
teraz może kupić pół Anglii, początek tej budowli.
...ani zapłaty, ani sławy...
A nie lepiej poczytać w tym czasie?(oczywiście nie
harlequiny)
To cała prawda o literat,żebraczy grosz. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem.
Ciekawie o literatach. Pozdrawiam Macku.