boję się
pewnemu panu który pyta o ogień a potem chce więcej....
Chcę mieć pewności
Że gdy wyjdę z domu
Powrócę
Bez odrobiny żalu do świata
Za jego zło
Bóg każe nam wybaczać
Odpuszczam Ci winę wobec mnie i względem
Boga
Biedny człowieku z cudzą własnością
I Tobie też postaci zza rogu
Z nożem w dłoni
Wszystkim Wam winowajcy
Epidemio grzechu
Wybijesz ludzkość
Bez krzty sumienia
Kiedyś spadnie na Nas gaz
Zbawienie spokoju
Jabłkowy granat szczęścia
Atomowa euforia
Nasza ślina już posmakowała ołowiem...
czy to nadaje sie na konkurs?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.