BÓL ISTNIENIA
Ostatkiem sił uniosła twarz
Z oczu spłynęła łez lawina
Zatrzymał się zmęczony czas
Między istnieniem powstała szczelina
Bezbarwny wzrok zwrócila ku słońcu
I nie poczuwszy ciepła promieni
Pięścią rozpaczy rozbila w końcu
Zwierciadło szarych odcieni
Z wypełnionego serca żalem
Trysnęła bólu tętnica
I na rozbitej życia skale
Nowa powstała granica
Komentarze (3)
Pięścią rozpaczy rozbite lustro szarych dni- ale to
ładne!
Śliczne... Bardzo ładne rymy, melodyjnośc wiersza...
bardzo starannie napisane:) no i treśc, która znam na
własnej skórze, wiec tym bardziej mi się wierszyk
podoba!
Takie trochę o niczym, ale w ładnej formie i z ładnymi
rymami. Pozdrawiam