Ból serca
Dziś zrobiłem awanturę.
Awanturę o zwykłe sprawy.
O jakeś chwile dziwne,
O banmalny dzień kulawy
Ciąłem żywo niby ogniem.
Bardzo bliską mi osobę.
Aż się zapaliły spodnie,
Ogniem plułem na podłogę.
I zabiłem naszą milość,
Przyziemnymi życzeniami.
Wyrzuciłem z siebie długość.
Z przemokłymi marzeniami.
A tak miało być wesoło .
I kolory miały błyszczeć.
Słońce wystrzeliło w koło.
Słup z radości zaczął piszczeć.
Ale wszystko się spaliło.
Od palących słów płomieni.
To co raz wypowiedziane ,
Nic już tego nie odmieni.
Słowa przeprosiny gorzkie,
Za osobę ukochaną.
Za zranione serce trochę,
I za złość taką nie chcianą
Za nie miłe brudne słowa.
Za to że bolała głowa.
Z całej duszy przepraszam Ciebie.
Niech mówia o tym gwiazdy na
niebie.
Bo wielki gad dusi mi gardło,
Bo serce z bólu kurczy się bardzo,
Żal mnie zeżre z kopytami.
Po co bez powodu ranić
Wiersz ten żonie dedykuję.
Wiersz ten może jest banalny.
Lecz za wszystko jej dziękuję.
Nawet za ten dzień normalny.
Komentarze (2)
Piękny wiersz w swojej wymowie uczucie do rodziny żony
bo zwykle tak bywa że trudy dnia kocioł robią a miłość
jednak trwa i to najcenniejsze.Wiersz szczery i podoba
mi się jego klimat ciepły
Więc teraz szybko naprawiaj błedy póki nie jest zbyt
późno