Bolerioza
Pijany księżyc na wschodzie wstaje
na jednej nodze a może na dwóch
nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego
gdyby nie to że ma duży próg
ja mam bolerioze
on stwardnienie rozsiane
może to było
już tak nam pisane
Nie podam mu ręki nie trawię nałogów
jakoś tak stałem się antystatyczny
zburzyłem herarchię zmieniłem bogów
przeszedłem siebie i moment krytyczny
idąc do nikąd
spotkałem sens
zacząłem biec
a chciałem lec
Ostatnia zwrotka ma wyraz totalny
rozmywa myśli skumulowane powyżej
teraz Twój mózg wyciągnięty z wanny
może się okryć parą najwyżej
Komentarze (3)
Ciekawy
Rewelacja! Brawo! Świetnie napisany wiersz.Pozdrawiam
A ja jak ten księżyc...cieszę się, że spotkałeś
sens.Pozdrawiam miło:)