W Bolesławcu na ulicy Prusa
Kiedyś w Bolesławcu na ulicy Prusa,
Dała mi dziewczyna słodkiego całusa.
Mówiąc szczerze – tego się nie
spodziewałem,
Zaraz, więc całusa dziewczynie oddałem.
Ona zadziwiona takim zwrotem sprawy,
Rzekła – ja całusa daję dla zabawy.
Czemu rezygnujesz, kiedy usta proszą,
Odmowy nie pragną, i takiej nie znoszą.
Dam ci go raz jeszcze, przyjmij
podarunek,
Takim bywa przecież każdy pocałunek.
Wziąłem jak prosiła cudowna dziewczyna,
Do dzisiaj historię ową przypominam.
Lata już minęły jak w starej piosence,
Dziewczyny tej także nie spotkałem
więcej.
Która w Bolesławcu na ulicy Prusa,
Dała mi prawdziwie słodkiego całusa.
Komentarze (6)
bardzo ładny, miły i przytulny wiersz, doskonale się
czyta :-)
To musiał być całus nad całusy, skoro "do dzisiaj
historię ową przypominasz". Pozdrawiam :)
A może tak zakończyć? "
Lata minęły jak w starej piosence,
Dziewczyny tej także nie spotkałem więcej.
Która w Bolesławcu na ulicy Prusa,
Dała mi prawdziwie słodkiego całusa.
Nie wszędzie na ulicy od obcej dziewczyny dostaniesz
całusa, mnie to bardzo wzrusza.Pozdrawiam:)
chyba pojadę do Bolesławca
Jakie ciepłe wspomnienia:) "Całować to nie grzech..."
Ps. W ostatniej zwrotce zgubiło się "a" w "Lata".
Pozdrawiam:)
Piękne wspomnienia,pozdrawiam