BOSKI DOWCIP II
Czekam na ciebie................
Uwierzyłem w boga…
Splatając ręce z nienawiścią…
Ta niezmywalna trwoga…
W oczach zaczęła mi błyszczeć…
Czarny humor ironia losu…
To tylko jego wina…
Nie dopuszczał mnie do głosu…
Kneblując niewidzialną liną…
Promienie złudzenia znów oślepiły…
I znowu zdziwienie kropla nadziei…
Żałosne pragnienia znów mi się
śniły…
W krzywym zwierciadle anioły w
bieli…
Na stołku stoję mych grzechów
wzniesieniu…
Węzeł wokół szyi sam mi zaplotłeś…
Nadal czekam na wyrok w
zawieszeniu…
Aż w końcu ten stołek sam mi
odkopniesz…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.