Boskie światło
przedostaje się do siatkówki oka.
Wypełnia haki zaczepne w statycznym
momencie.
Nagły przełamany błysk pozostawia
blade wrażenie na wewnętrznej stronie
powieki.
Mister materia odparowuje, elektrony
tańczą w padającym świetle, wchodzisz
w atmosferę.
Unosisz się, rozciągając we własnym ciele,
jak na fali, nad powierzchnią życia.
Nie próbujesz nic z tym zrobić,
płyniesz, jesteś w tym coraz lepszy.
Nie ma potrzeby zatrzymania czegokolwiek,
budowania granic.
Wszystko to robi się bardziej konkretne,
obiektywne i automatyczne, a ty coraz mniej
pojmujesz zycie, ale są tam światła jak
twoje, kiedy wychodzisz na zewnątrz ostro
mrugając.
Komentarze (8)
Ciekawy wiersz.
Serdecznie pozdrawiam :)
Interesująca refleksja, daje do myślenia, pozdrawiam
:)
nie grałem w siatkówkę, cóż tylko prymitywny
boks...refleksyjnie i seryjnie jest:) pozdrawiam
serdecznie
Dobra i ciekawa refleksja:)pozdrawiam cieplutko:)
Życiowy przekaz skłaniający czytelnika do refleksji
nad wartościami owego życia.
Pozdrawiam
Marek
Jest jedno światło, które nie zna zmroku, tam, gdzie
panuje harmonia i spokój.
Ciekawy wiersz.
obiektywne*
Serdecznie pozdrawiam :)
Mam wrażenie, że tekst mówi o kresie ziemskiego
żywota. W "obiektywnie"
wkradła się literówka. Miłego dnia:)
Rozczepiłaś światło jak naukowiec,
teraz by trzeba w Sztokholmie dowieść.
Pozdrawiam w majowym stylu Bogno.