Boso po plaży
Lubię rano chodzić po plaży
Kiedy słonce jeszcze nie praży.
I boso stąpać po piasku
We wschodzącym słońca blasku.
Bez celu tak łażę
I o tobie ciągle marzę.
W świat wielki wyjechałaś
Listu nawet nie napisałaś.
Lekka bryza od morza wieje
Słońce coraz mocniej grzeje.
Woda przez palce się przelewa
Nad głową przelatuje mewa.
Jakiś pan na piasku koc rozłożył
I sam na nim się położył.
Ciało w słońcu się gotuje
Lecz pan dobrze się z tym czuje.
Ktoś próbuje wejść do wody
A ktoś inny sprzedaje lody.
Ludzi jest tu coraz więcej
Muszę zmykać stąd czym prędzej.
Od zawsze mi się marzy
Żeby choć raz samemu być na plaży.
Mógłbym wtedy iść przed siebie
Czułbym się jak w siódmym niebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.