Boso przekracza bukiet róż
Gdy idziesz śliską nawierzchnią, nie trzymaj rąk w kieszeniach
Czekał z bukietem ,chłód mu kwiaty
zabija
Pogania wskazówki, a czas nie mija
Wczoraj znowu powiało chłodem
Uczucia, mimo, że stała obok, wyszły
przodem
Jego wina jego, czy niczyja
Chłód dalej kwiaty zabija
Wytrzymał, będzie dalej stać i trwać
By oddać jej swoje uczucia, a nie tylko je
brać
Przed oczyma widzi jakie zadawał jej
rany
Nie ma złudzeń, nie będzie już kochany
Obojętnie mijają go obcy ludzie
Żył przy niej ciągle w obłudzie
Widzi ją, jej twarz jakby w kryształach
Podaje jej kwiaty, upadają, jakby nie
istniała
Serce mu drgnęło i zagrało w nim iskrami
Przechodzi przez nie bosymi stopami
Odchodzi zostawia zmarznięte kwiaty
Jego i puste wnętrze oddarte z szaty
Ślady stóp na śniegu, z czerwienią krwi
Nieudana miłość, tylko w sercach echo
brzmi
Komentarze (9)
witaj, wiersz w Twoim stylu, przepojony tragiczną
miłością. "niechaj żywi nie tracą nadziei". miłość po
stokroć się odwdzięczy.
wzrusz twój wiersz. pozdrawiam.
To wymaga czasu,ale lepiej pamietac dobre chwile,niz
nienawisc...
szkoda tej miłości...nie wszystkie rany można zagoić
Interesująco, szkoda, że mało rytmicznie :)
hmmm... bardzo ciekawie napisane, ładny obraz tej
smutnej, nieudanej miłości... :-)
pozdrawiam:)..ciepło...wiara w uczucia jest zawsze
żywa
A ja jednak wierze w milosc.Bede walczyc zawsze
nawet i kwiaty mrozi dlaczego tak i czemu miłość
była czy aura tylko zawiniła? i może nie tylko wina w
człowieku Miłość nie może być słaba Wiersz cierpienie
wyraża Wzruszający piękny tekst Pozdrowienia:)
Upadają złudzenia. Miłość jest wieczna! Pozdrawiam!