Boża Jaszczurka
zapuszczę gęstą czarną brodę na
październik
dwadzieścia jeden siwych włosów będzie
miała
przez nią nie opowiem Bogu jak smutni
zmokli
nie usłyszy syczenia nie dostrzeże gada
mam miejsce jako bestia z Komodo w starym
zoo
tam jęzorem syczę zalewam widzów
śmiechem
ja wolę być jednak kameleonem z brodą
jak spyta po co udam zesztywniałą mysz
autor
Borkoś
Dodano: 2009-01-19 11:11:33
Ten wiersz przeczytano 611 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
hmm... jak w życiu zmienia się barwę dostosowuje do
ludzi i środowiska ,żeby przeżyć albo...no właśnie
...oryginalnym stylem napisany wiersz
swoisty opis i można szeroko go porównywać do
niejednego człowieka i jego roli w życiu- tego
udawania bycia tym kim się nie jest a kim się chce
być- rola w jakiej czujemy się sobą , i ta w której
nam za ciasno ,gdyż nie współgra z naszym JA -wymowny
i jakże obrazowy haha
Nic nie rozumiem, ale podoba mi się i to jest
najważniejsze (sam noszę brodę). Pozdrowienia.