Boże
Podobno jesteś potężny.
Podobno nasze losy w swych rękach masz.
Dlaczego więc każesz nam cierpieć?
Dlaczego śmierć pod nogi nam pchasz?
Czy te maleństwo co przyszło na świat
musiałeś od razu pod swoje skrzydła
brać?
Matka za dzieckiem do grobu się rwie,
chce je tylko przytulić, usypiać je
chce.
A malec,który do szkoły miał iść?
Musiałeś go zabrać rodzicom dziś?
Znał dobro zaledwie parę lat,
a gdzie życie całe ,co garściami chciał
brać?
Zawaliłeś jego rodziny świat!
Jesteś okrutny, bezwzględny... i
samolubny!
Cóż może uważasz, że bez śmierci świat
byłby nudny.
Tyle dusz u siebie już masz.
A co w zamian tym nieszczęśnikom dasz?
Weź do siebie tego co kradnie,tego co
morduje.
Nie bezbronnego co wszystkich miłuje.
To ma być życie?
To sprawiedliwość?
Po co więc się rodzić, skoro ty karzesz tak
szybko odchodzić!
Lepiej pić, bić i wszystkich dobrych
przeżyć!
Ci bezwzględni, okrutni lepsze życie
mają,
za co się pytam jak niczego dobrego nie
dają.
Mordują dzieci na podwójnym gazie,
i cieszą się, bo areszt jest tylko na
razie.
Molestują nieletnich, duszą starsze
Panie...
Możesz na to patrzeć???
Ja NIE!!!
Siedzisz sobie pewnie, taki dumny z
siebie
ale wiedz, że nieodpowiednie dusze bierzesz
tam do siebie.
Nie wierze w Ciebie po tych wszystkich
okrucieństwach.
Po tylu ludzkich nieszczęściach.
Mam nadzieję, że wszyscy mi wybaczą!
i oby nie myśleli tak jak ja, kiedy kogoś
stracą!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.