Boże Narodzenie
Ośnieżone buty grzały się pod łóżkiem
Zapach choinki i smak makowca
wtulały się resztką sił w letnią
sukienkę
Rozgwieżdżona noc z półksiężycem
jechała na kulawym osiołku
W lepiance bez dachu
palmy usypiały małego Jezusa
Matka Boska spowita w długą suknię
śpiewała w nieznanym mi języku
Przenikliwy wiatr wciskał się w żłóbek
Chude jak patyk owce
w niczym nie przypominały
podhalańskich kuzynek
Czarne twarze spod turbanów wołały
Dzień dobry, Happy New Year
Egipt 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.