Brak..
Pozwól mi żyć
o codzienności
poranków niebieskich
wyrwij mi z serca
zadrę tęsknoty
wbitą przez wirtuozerię
piekielnego kochania
wieczną mordownią
wciąż się objawia
ciągle rani
ciągle krwawi
boli
rujnuje
a wiosna się obnaża
tania prostytutka
z dala jej ja
rozdarta
strzęp człowieka
i nadal mnie nie ma
- martwe Echo -żywa pamięć
zawieszona w mroku
wybijałam takt nieistnienia
z dala
od życia
od ziemi obiecanej
sercu potajemnie wyszeptanej
tajemnicy kochania
więc już nie dźwigam
powiek
które nic dobrego
odsłonić nie potrafią
skulonym jękiem
błagam Hordę anielską
zza gwiazdy ramienia
tej co spaść miała
kłamała
nie chcę umierać
choć namiastką chcę byc
ja chcę wstać
chcę żyć !
Nie chcę wciąż naga
obdarta z uczuć
bezwiednie się ćmić
2008
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.