brak tytułu
Bez dedykacji...
Patrzysz w przepaść
Stoisz na skrawku
na szczycie
Pogłębiasz swoją wiarę w samobójstwo.
Na szyji lina
przy końcu kamień
Zamierzasz to zrobić
ze szczypta poezji
wyobraźni.
Klękasz prosisz błagasz
o łaskę od Najwyższego
Niestety spisanemu na straty
niepozostaje nic...
Rzucasz się!
w otchłań piekielną
pustkę
to koniec
definitywny.
Jednak On wie
żeś popełnił głupotę
A teraz giń
Za swą miernotę
Za grzechy
Za błędy...
...Którzy nie odnaleźni swojego miejsca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.