Bramy Niebios
Bramy Niebios
Kiedy nadejdzie mój życia kres,
i po mnie przyślesz Panie.
Gdy oddam swój ostatni dech,
przed wiecznym spoczywaniem.
Łza w oku mym zabłyśnie,
ze światem żegnać się trzeba.
Kiedy już dusza Panie ma,
do twoich zapuka bram nieba.
Stanę ja wtedy przed tobą.
Byś sądu ty mógł dokonać.
Za całe życie mój Panie,
z uśmiechem na ustach chcę skonać.
Jedno wiem przecież mój Boże,
żyć i umierać trzeba.
Życie tyś mi darował,
i stanę u Twoich bram nieba.
Niechaj nikt za mną nie płacze,
z zgryzoty czy też żalu.
Lecz czasem gdyby mógł wspomnieć,
mych krótkich życia chwil parę.
A teraz Panie błogosław,
dzień, miesiąc, rok życia mego.
Na wieczną rzeczy pamiątkę,
przez Ciebie darowanego.
Artur Konopka
Komentarze (2)
Cały wiersz to modlitwa dziękczynna i można dopasować
do każdego-także pasuje do moich modlitw i mojego
życia i oczekiwania tej ostatniej drogi na którą
przyjdzie wejść nam wszystkim..powodzenia..
Bardzo ciekawy temat na wiersz, nieźle dobrane rymy,
tylko brak ustalonego rytmu.