BRANIE
Każdy bierze, więc też biorę
nawet grzechu się nie boję
gdy sumkę rzucę na tacę
to i niebo tym opłacę.
Rozprzestrzenia się "zaraza"
nikt sumienia nie naraża
góruje bowiem zasada
tylko głupi nie podkrada.
Mądry ten co kombinuje
środowisko go szanuje
władza prosi na salony
publicznie jest hołubiony.
Nikt nie pyta skąd on ma
najważniejsze czy coś da
a kiedy "noga się powinie"
nie wiadomo kto tu winien.
autor
zdzisław
Dodano: 2012-09-03 09:38:17
Ten wiersz przeczytano 887 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
niestety smutnie i często prawdziwie
Ciekawy wiersz, smutne doswiadczenia, pesymistyczne,
choć realne obserwacje.
Pozdrawiam:)
Jeden ździera drugi bierze, a kto bezinteresownie
daje? Tak, myślę że stoję po Twojej stronie nie myśląc
o skutkach. Pozdrawiam
ośmiu :)
Aż mnie ręce świrzbią, żeby wyrównać go do ośmu sylab,
ale wiem, że nie lubisz...:)
Dzięki, za komentarz.
każda satyra na dzien dobry jest wskazana
niestety nie pomagamy sobie -
a gryziemy sie wzjemnie jak psy
dobrze ze o tym piszesz
samo życie - trzeba też umieć brać jak i dawać 1
pozdrawiam;-)
Hmmm... smutne ale prawdziwe. Samo życie. Cieplutko
pozdrawiam
Smutne zjawisko. Myślę, że powinno być "noga się
powinie". Miłego dnia.