Braterstwo Żywiołów
W zasłonie z mgły
- tworzymy ją z premedytacją.
Dzierżymy już nie pierwszy raz dwuręczny,
srebrny miecz i niepozornymi ruchami
nadgarstków
chylimy go - jak Ty w prawo, to ja w lewo,
korygujemy cięcie tych samych czterech
wrogich czerepów.
I sądzisz mnie wedle duszy - ateisto.
I oczyma pełnymi wody zwierciedlisz mi
własny blask.
Braterstwo ognia wzniecamy przy piwie
które sami nawarzyliśmy sobie przy
stole.
- gdzie plany od błahych do wzniosłych
by wzajem tarczami się chronić i zawsze móc
czuć się wynioślej nad bydło nierogate -
obojętnie, jak bardzo by chciał nas poniżyć
ten świat
- w zasłonie z czarnego dymu.
Komentarze (3)
Za to coś co się wyczytuje ze środka ciężkości wiersz
dostaje ocenę, czyli za przekaz zawarty, ale budowa -
nie zadowala mnie. Po co nadmiar zaimków? A temat
współpracy początek swój mający od okrągłego stołu -
jest oddany wyraziście.
Ciekawy wiersz, dający do myślenia.
Wiersz interesujący choć nie łatwy w odbiorze. Ważne
że przyjaźń widzisz optymistycznie. Ciepło pozdrawiam.