Brody /limeryki dwa/
#
Jedna dziewczyna z miasteczka Brody
cierpiała na deficyt urody.
Kiedy chłopca spotkała,
na obiad go wziąć chciała.
On popatrzył i poszedł na lody.
#
Pewien dziadek z miejscowości Brody
chciał ogolić długie bokobrody.
Wybrał się do fryzjera,
tam odmowa - afera.
Bo fryzjer świętował złote gody.
autor
Madame Motylek
Dodano: 2016-04-30 20:29:56
Ten wiersz przeczytano 1699 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (41)
cóż z tego że szpetna, lecz obiad
postawić chciała, ale on to pierdoła i dał tylko
ciała.
hm wesoło u Ciebie super limeryki
Pozdrawim pogodnie
hm wesoło u Ciebie super limeryki
Pozdrawim pogodnie
anna
..JA..
Dziękuję za wizytę:)
Pozdrawiam:)
Świetnie:)
Pozdrawiam:)
Limeryki spoko
Oksani
Ola
U mnie weekend nie taki znów zimowy:)
Dziękuję za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie:)
:):) druga dla mnie super:)
Pozdrawiam :)
mariat
Poprawiłam, faktycznie lepiej.
Dziękuję,pozdrawiam:)
Świetne obydwa. Jednak dziadek był palantem mógłby
zostać na weselu drużbantem...
Pozdrawiam Madame Motylek na miłą nockę i majowy
zimowy weekend:-)
I miał dziadek 'z głowy' fryzjera, ale podmieniłabym
1 wers
Wybrał się do fryzjera,
a tam straszna afera.
=
Wybrał się do fryzjera,
tam odmowa - afera.
Janusz Krzysztof
Może da się coś zrobić:))
marcepani
cii-sza
Basia23
andrew wrc
Cieszę się, że się podobają:)
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam:)
świetnie, klasycznie:) pozdrawiam już majówkowo
całkiem udane te Brody
oby nie wyszły z mody
Pozdrawiam:))