Brud...
Zaczęło się przyjemnie
Jak w starej dobrej baśni
Lecz zakończenie odmienne
O smaku gorzkiej porażki...
Wylewasz swój brud
Idiotycznych fantazji
Ona nie zje, nie wypije
Choć napajasz i karmisz...
Błądzisz alejami swej głupoty
Rozsądek gdzieś ginie
Wypluwasz niestrawione wnioski
Mierząc jeszcze wyżej...
Twoja obsesyjna choroba
To zatruwanie czystej krwi
Moją jest zabijanie brudu
...Ty jesteś nim...
autor
.siostra.nożownik.
Dodano: 2006-07-04 11:07:03
Ten wiersz przeczytano 1065 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.