brudas...
wykąpał ciało
by nie śmierdziało
duszy nie ruszył
niech się da kusić
niech inne ciała ciągle podnieca
by miłość kwitła, by się wciąż kochać
idea grzeszna wciąż mu przyświeca;
brudas bo brudas, ale pieszczocha
wykąpał ciało
by nie śmierdziało
duszy nie ruszył
niech się da kusić
niech inne ciała ciągle podnieca
by miłość kwitła, by się wciąż kochać
idea grzeszna wciąż mu przyświeca;
brudas bo brudas, ale pieszczocha
Komentarze (16)
Wiersz z podtekstem i to jakim...bravo!!!...dziękuję
już poprawiłam...Pozdrawiam serdecznie :)
idea mi się nie podoba....wiersz owszem ...:)
Fajna satyra a ostatni wers najlepszy, pozdrawiam.
metafora brudu..w jakże zupełnie innym
świetle...brawo...
to jak tak brzmi to spłonęłam he he
dziękuję dr House za trafne zrozumienie tej
satyry..........właśnie tak to ma brzmieć, jak
opisałeś.....
oo yamacito poczatek dobry, a na końcu, tak trywialnie
i bez polotu, ten "pieszczocha" to , brzmi jak "gazda
Byrcyn w rozmarynie buszujący z rusałkami" - czytaj
nie brzmi... :)
ciało to trochę mało, duszy też by się przydało, ale
skoro pieszczoszek sięgnie i do pończoszek...
fajny i udany :))
pachnący brudas - bo pieszczoch :)
Misja szerzenia miłośći :D Świetnie
Ciało łatwiej utrzymać w czystości, z duszą już
gorzej.
heh, ostatni wers powalający:)
Hehe, ciekawa satyra...niestety pełno takich brudasów
chodzi po ziemi...Pozdrawiam!
ładnie krotko i na temat podoba mi się to ...zapraszam
do siebie