brukowana ulica nocą
płonące latarnie
przyciągają ćmy
w dole łby
wypolerowane niezliczoną ilością kroków
skamieniałe sny
zapadają się coraz głębiej - pomiędzy
źdźbło trawy
wyciągając szyję
dusi się
prosi o nowy dzień
martwe ćmy
pokrywają bruk
coraz grubszą warstwą
Komentarze (44)
Cześć Donno, wiedziałam, że to Ty :) Witaj.. tu i
tam:) Chętnie cię czytam, wiesz?
Mieszkałam kiedyś, nie tak dawno, nad brukową kostką.
I nadal, i jeszcze, słyszę ten potworny hałas,
podskakującej na łbach karoserii, jakby całe miasto
złożone z gwoździ wysypywało się na głowę
I nadal mam siniaki.
Hej:)
Mroczny klimat. Super. Ładnie oddany przekaz.
Pozdrawiam.
"Martwe ćmy pokrywają bruk...",
klimat bardziej niż obojętny.
Dobry, smutny przekaz.
Ślę serdeczności:)
Pozdrawiam i głos zostawiam ;) +
W oczekiwaniu na kolejny wiersz Pozdrawiam serdecznie
:)
Dostrzegam w tym mrocznym wierszu nutkę nadziei. A
jest nią źdźbło trawy, wciśnięte pomiędzy kamienie,
rosnące w trudnych warunkach, ale nie poddające się.
Ślę moc serdeczności Danucie. :)
Witaj, Danuto :-)
Jak zawsze u Ciebie - znakomity wiersz, świetne
metafory :-) A przy tym niesamowicie obrazowy. Jest
klimat :-) Mroczny. To dobrze - jak dla mnie :-)
Pozdrawiam serdecznie, cieszę się, że miałem
przyjemność czytać Cię po długim czasie :-)
Pozdrawiam serdecznie :-) Bartek.
Bardzo dobry i ciekawy obraz namalowany słowami
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję czytelnikom za czytanie i zyczliwe
komentarze.
Moc serdeczności
Danusiu, ciekawy i zarazem bardzo refleksyjny wiersz,
który tak obrazowo ukazałaś. Brukowane ulice
szczególnie nocą powinno się omijać, aby nogi nie
skręcić, czyli nie kusić losu...
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiechem, Ola:)
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Refleksyjny przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Niezbyt przyjemna wizja. Ciekawy, metaforyczny
przekaz.
Pozdrawiam Danusiu :)
świstała latarni mają rozjaśniać drogę ...a przynoszą
śmierć ...samo życie ...
W locie do światła - miało być
W locie do wiatła też często upadamy ;) pozdrawiam
serdecznie miłego dnia życzę