Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Brykuś i Papcio , przygoda w lesie

Wstęp:

Za paroma strumykami
Za paroma ogródkami
I za łąką w kwiatach całą
Za jabłonką bardzo małą
Tuż za mostkiem i pagórkiem
Młodym laskiem,płotkiem,murkiem
Ciut za kwiatkiem kolorowym
I jeziorkiem bursztynowym
Tam to właśnie jest kraina
Gdzie opowieść się zaczyna...

Rozdział 1 Tęczowy domek i dwie podkowy

Na pagórku wśród zieleni
Coś w słoneczku nam się mieni
Jest tam domek kolorowy
Na drzwiach domku dwie podkowy
Dwie podkowy ? się spytacie
Wy na drzwiach takich nie macie ?
Wnet wyjaśniam ... hmm te podkowy
Bo to domek jest dla krowy !
Nie ? ... to krów się nie podkuwa ?
Ach podkowy nosi mrówa !
Mrówka też ich nie zakłada?
Bo się boi mrówkojada !
A więc dobrze... jak nie krówki
Żaby,węże,jeże,mrówki
Jak nie bocian i ropucha
Jak nie czapla,komar,mucha
To kto mi odpowie szczerze
Jakie zwierzę je ubierze
- Koniki !!! - sprawa znana
Tajemnica rozwiązana

Rozdział 2 Dwa koniki

Jest więc domek wśród zieleni
Co w słoneczku nam się mieni
Dwa koniki tam mieszkają
Które bardzo się kochają
Warto wspomnieć drogie dzieci
Kiedy deszczyk z chmurki leci
I słoneczko nam przygrzewa
Piękna tęcza prosto z nieba
W tym że domku zawsze gości
Niosąc w koło moc radości
Jak koniki wyglądają ?
Wszystkie dzieci zapytają
Mama klacz jest to brązowa
Grzywa długa kasztanowa
Ogon pięknie rozczesany
Nogi smukłe jak u damy
Tata rumak lśniący czarny
Każdy inny przy nim marny
Piękny ogon i kopyta
Grzywa długa znakomita
Piękna para więc z nich była
Która w szczęściu sobie żyła

Rozdział 3 Brykuś

Aż pewnego razu w lecie
Jak to bywa na tym świecie
I jak to za kwaczą kaczki
Urodziły się źrebaczki
Chłopiec był to i dziewczynka
Ją nazwano wnet Kruszynka
Bo malutka bardzo była
No i strasznie się pieściła
Z chłopcem zaś historia taka:
-Jak tu nazwać nieboraka ?
-Tak się Tata zastanawia
I pytanie mamie stawia:
-Może Ciapek albo Plamka
Można nazwać by wybranka ?
-A źrebaczek był uroczy
Śliczne miał niebieskie oczy
Miał też piegów,plamek,łatek
Niczym kolorowy kwiatek
Taki słodki był cudaczek
Ten kochany nasz źrebaczek
Brykał,skakał,koziołkował
Całe dnie by tak figlował
A więc tatuś tak powiada:
-Brykuś!!! imię mu się nada
-Ślicznie -odrzekła mamusia
I nazwali tak synusia

Rozdział 4 Psoty

Więc nasz Brykuś brykał śmiało
Ciągle też mu było mało
Koziołkował,biegał,skakał
Do pyszczka motylki łapał
Za ptaszkami galopował
Niczym też się nie przejmował
W koło domu, na polanie
Przed śniadaniem na śniadanie
Dalej żwawo i wesoło
Po pagórkach biegać w koło
Hop przez strumyk przez kamyczek
Tak rozrabia ten nasz smyczek
Ciągłe psoty i zabawy
Takie były jego sprawy

Rozdział 5 Kłopoty

Aż pewnego razu w maju
Mała łączka tuż przy gaju...
Tam nasz Brykuś sobie skakał
I motylki w pyszczek łapał
I tak biegał i tak brykał
Lecz motylek ciągle znikał
A on za nim susy,skoki
Więc motylek fru na boki
To go goni przez pagórek
Ścieżką, łąką hop przez murek
A motylek wciąż ucieka
Wcale na niego nie czeka
Aż do lasu zawędrował
Tam to się motylek schował
Brykuś w koło się rozgląda
Oj coś kiepsko to wygląda
Od brykania bolą nóżki
Do domu nie widać dróżki
Ciemno robi się w około
Ach jest całkiem nie wesoło
Zmartwił bardzo się źrebaczek
-Choć by jakiś mały znaczek
lub podpowiedź jakaś mała
co by drogę mi wskazała
Jak do domu teraz wrócę
Ach jak bardzo już się smucę
-I pod drzewkiem usiadł maluch
Roniąc przy tym łezkę żalu...

Rozdział 6 Nowy przyjaciel

Ciemno w koło się zrobiło
-Nie jest tutaj wcale miło...
-Nagle ktoś go w plecki puka
I odzywa się do ucha:
-Cześć koniku jestem Papcio
Nie jest ze mnie wcale gapcio
Lecz zgubiłem się w tym lasku
Chyba tak jak Ty smutasku
-Brykuś zerka kątem oka
Czy odzywa to się sroka
Nie to piesek jest łaciaty
Biało czarny i kudłaty
Więc odzywa się do Papcia
Chyba jednak trochę gapcia
-Ja na imię Brykuś mam
Jestem tu zupełnie sam
Bo goniłem dziś motylka
Była to dość długa chwilka
I zgubiłem się w tym lasku
Tak że mów do mnie smutasku
-Ma historia jest podobna
Lecz goniłem ja dziś bobra
Po przez pola i przez kwiaty
No i wpadłem w tarapaty
Też do domku nie znam dróżki
No i bolą mnie już nóżki
-Już zupełnie ciemno było
Wszędzie strasznie się zrobiło
No więc konik i szczeniaczek
Przytulili się pod krzaczek
A że byli jeszcze mali
To się smyki troszkę bali

Rozdział 7 Niespodziewany gość

Naglę Papcio się odzywa
-Zobacz Brykuś co to ? ryba?
Łuski jej w ciemności świecą?
Czy to gwiazdki z nieba lecą?
Jakiś płomyk tu pomyka
To zapala się to znika
-A gdy był już tak bliziutko
To rozświetlił się jaśniutko
-Witam chłopcy moi mili
Widzę żeście się zgubili
W tych ciemnościach to nie sztuka
Kto po nocy drogi szuka ?
-Jak się wkrótce okazało
Był to świetlik jakich mało
I zrobiło się wesoło
Bo już widno było w koło
Świetlik świecił tak jaśniutko
Bardzo było im milutko
Gdy się chłopcy przedstawili
i historię swą streścili
Świetlik rzecze takie słowa:
-Jestem świetlik tęga głowa
I pomogę wam tej nocy
Będę świecił z całej mocy
Mam na imię Kolibriiini
Noszę z sobą skrzypki mini
Jestem znany w całym świeci
O mnie piszą też w gazecie
-Kolibriiini?... nie widziałem
-Kolibriiini?... nie słyszałem
-Nie widziałeś !, nie słyszałeś!
W wielkim świecie nie bywałeś!
Śpiewak jestem pierwszej klasy
Posłuchajcie więc głuptasy
-Świetlik skrzypki wnet wyjmuje
I piosenkę wyśpiewuje

Rozdział 8 Mistrz Kolibriiini


-La la la la la laaaaaaa
Świetlikiem jestem ja
Na skrzypkach ślicznie gram
Piosenkę śpiewam wam
Wspaniały głosik mój
Oraz wytworny strój
To jest Paryski szyk
Gwiazdorem będę w mik
Więc przyjacielu mój
W miejscu teraz nie stój
Tylko zatańczyć chciej
Wesołą minkę miej
Tak Kolibriiini gra
Że cały świat go zna
La la la la la laaaaaaaaa

-Brykuś,Papcio w jednej chwili
Tak się świetnie wybawili
Po skakali po tańczyli
Przy tym troszkę się zmęczyli
I zasnęli przytuleni
Kolibriiinim zachwyceni
Tak minęła nocka miło
A gdy już się rozwidniło
Liścik krótki przeczytali
I się obaj roześmiali
Liścik to był takiej treści
Zaraz autor wam go streści

"Wspominajcie mnie świetlika
Co po świecie żwawo bryka
Pięknie śpiewa no i gra
Cześć chłopaki cześć pa pa"

Rozdział 9 Dama z kolcami

Uśmiechnięci przyjaciele
Ot nie myśląc wcale wiele
Wyruszyli po przez las
By do domu dojść na czas
Długo razem wędrowali
Ale gdy się zatrzymali?
Brykusiowi w brzuszku burczy
-Coś żołądek mi się kurczy
-Głodny zrobił się źrebaczek
Oj na sianko miał on smaczek
Papcio myśli: -och wycieczka
Napił bym się troszkę mleczka
-I usiedli sobie w cieniu
Rozmyślając o jedzeniu
Wtem spod listków coś wychodzi
I oczkami w koło wodzi
Czarny nosek małe łapki
Wszędzie kolce a nie ciapki
-Co to ? -Brykuś zapytuję
-Na to Papcio wykrzykuje
-To jest jeż mój przyjacielu
W lesie będzie takich wielu
-O wypraszam sobie słowa
Ja jestem pani Jeżowa
A na kolcach mam jabłuszka
Teraz więc nadstawcie uszka
Coś wam powiem moi mili
Byście tak nie marudzili
Byście smutnych min nie mieli
To jeżowa się podzieli
Proszę oto dla was jabłka
Widzę że jest na nie chrapka
Jedzcie dziś je więc ze smakiem
I nie siedźcie pod tym krzakiem
A gdy wszystkie smacznie zjecie
To już głodni nie będziecie
-Brykuś ślicznie podziękował
Papcio jedno w kieszeń schował
I razem z wesołą minką
Poszli dalej swą ścieżynką

Rozdział 10 Gerwazy

Wnet na strumyk się natknęli
Zaraz obaj posmutnieli
-Jak przejdziemy? -Brykuś pyta
-Wszak zamoczę swe kopyta
A Ty łapki Papciu drogi
Jak nic przemoczymy nogi
-Wtem ktoś z wody zagaduje
-Kto pomocy potrzebuje
Ach witajcie nad strumykiem
Właśnie bawię się patykiem
No i słyszę wasze słowa
Słyszę o czym tutaj mowa
-I Papcia nosem wskazuje
I te słowa wykrzykuje!:
Tyś to gonił mnie gagatku
Po przez łąkę koło kwiatków
Tyś to szczekał no i brykał
Jak jam w lasek szybko zmykał
No i przez to się zgubiłeś
I do domku nie trafiłeś
-Papcio pyszczek w łapki skrywa
I w te słowa się odzywa:
-Ja przepraszam pana bobra
Ma intencja była dobra
Chciałem w berka się pobawić
I przyjemność komuś sprawić
No i wciąż pana goniłem
Aż w tym lesie się zgubiłem
Mój przyjaciel też się zgubił
Bo motylki bardzo lubił
No i trafił w ciemny las
W tarapaty aż po pas
-Taka to historia psiaka
Jak i tego tu źrebaka
-To wy figle urządzacie
I rodziców zamartwiacie
Oni tam się o was boją
A hultaje tutaj stoją
Ale cóż... ja wam pomogę
Bo i macie już przestrogę
Ja w strumyku tutaj pływam
I Gerwazy się nazywam
Jestem bobrem jak już wiecie
Mało bobrów jest na świecie
Jeszcze mniej takich co mogą
Zrobić mostek jedną nogą
-O tym już nie było mowy
I wnet mostek stał gotowy
Tak się szybko bóbr uwinął
Przecież w lesie z tego słynął
Wszyscy też zaświadczyć mogą
Stawiał mostek jedną nogą
Się po mostku przeprawili
No i nóżek nie zmoczyli
Grzecznie też podziękowali
I łapkami pomachali
A Gerwazy westchnął cicho:
-Ach ten Papcio co za licho
Ale ładnie się zachował
I mi ślicznie podziękował
I przeprosił bardzo szczerze
Rozrabiaka lecz mu wierze

Rozdział 11 Ogromny deszcz

Brykuś brykał że aż miło
Papcio biegł aż się kurzyło
Przemierzali szybko las
Żeby w domu być na czas
-Jak znajdziemy dobrą drogę
Kogo się zapytać mogę
-Tak się konik zastanawia
No i troszkę się obawia
-W dobrą stronę podążamy
Czy znajdziemy nasze mamy
-Nagle Bryguś stracił mowę
Coś kapnęło mu na głowę
I na nosek i na plecki
Dalej szybko do ucieczki
-Papciu co teraz poczniemy
Zaraz obaj przemokniemy
-Dalej susy dalej skoki
I przed siebie i na boki
A tu coraz więcej pada
Wielka chmura się zakrada
Biegli szybko i brykali
Aż pod wierzbę się schowali

Rozdział 12 Motylek

Siedzi Brykuś pod listkami
Jak by był pod skrzydełkami
Papcio ogon podkulony
Do Brykusia przytulony
Nie minęła dłuższa chwilka
Zobaczyli wnet motylka
Co go wierzba też schroniła
Zmoknąć mu nie pozwoliła
Co się potem okazało
Jak by tego było mało
To był właśnie ten motylek
Co go gonił nasz pupilek
Brykuś patrzy nań zdziwiony
Powiem więcej zaskoczony
A motylek się odzywa
I skrzydełkiem śmiało kiwa:
-Właśnie ciebie rozpoznałem
Gdy pod wierzbę się schowałem
Tyś to gonił mnie na łące
Tam gdzie skaczą dziś zające
Tyś to ciągle za mną brykał
Jam przed tobą szybko zmykał
I schowałem się do lasku
Byś nie złapał nie głuptasku
-Wybacz mi motylku miły
Żem Cię gonił z całej siły
-Ach koniku nic nie szkodzi
Wcale tu nie o to chodzi
Żeś mnie gonił to zabawa
Ale jest poważna sprawa
Bo do domku nie znasz drogi
Błądzisz w lesie,męczysz nogi
I rodzice są zmartwieni
Twym zniknięciem przestraszeni
-Tak to prawda rzekł źrebaczek
Tuląc łepek swój pod krzaczek

Rozdział 13 Kolorowa niespodzianka

Wciąż padało i padało
Jak by deszczu było mało...
Gdy skończyła się ulewa
Wyszli wszyscy hop spod drzewa
A co oczy ich ujrzały ?
Widok ten był przewspaniały
Piękna tęcza na tle nieba
Kolorowa jak potrzeba
Brykuś cały zachwycony
Bryka już we wszystkie strony
Papcio patrzy dość nieśmiało
-Przyjacielu co się stało
-Jak to co piesku malutki
Naszych zmartwień koniec krótki
Patrz to tęcza zwisa z nieba
Nic nam więcej nie potrzeba
Przecież tęcza mój ty ziomku
Się zaczyna w moim domku
Choć biegniemy hop za tęczą
Nasze nóżki się nie zmęczą
Zaraz wszak w domku będziemy
I kolację pyszną zjemy

Rozdział 14 Powrót do domu

Więc pobiegli przyjaciele
Przemierzyli kroków wiele
Aż ujrzeli wśród zieleni
Domek co się w słońcu mieni
A przed domkiem tatę z mamą
Brykuś wskoczył szybko bramą
I w objęcia mamy wpada
Tacie wszystko opowiada
I przytula się stęskniony
Na rodziców zapatrzony
Jakaż to szczęśliwa chwila
Dla naszego tu pupila
Papcio patrzy zadziwiony
I widokiem zaskoczony
Roześmiała mu się minka
-Jest tu moja też rodzinka
Jest mój tatuś i mamusia
(Śliczna sunia zwana Pusia)
Skoczył Papcio uśmiechnięty
Przez mamusię swą objęty
I tak wszyscy się całują
Przytulają i radują

Rozdział 15 Morałek

Tak historia się skończyła
Z której morał ten wypływa
Nie oddalaj się od domu
Gdy nie powiesz nic nikomu
I nie możesz chodzić wszędzie
No a wszystko dobrze będzie
Słuchaj zawsze mamy ,taty
A nie wpadniesz w tarapaty

Nim dorośli przyjaciele
Mieli jeszcze przygód wiele
Na rozrabiać też zdążyli
Ale o tym moi mili
Tak jak mawia ptaszek Czajka
Będzie całkiem inna bajka

KONIEC :)



autor

duch1978

Dodano: 2013-12-08 09:23:16
Ten wiersz przeczytano 2629 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Bajka Klimat Radosny Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (9)

editjoan editjoan

czytałam i czytałam ...


jak dla mnie dobra bajka
przeczytam to moim bratankom i bratanicom

Sylwia Suchy Sylwia Suchy

Fajna bajka, aczkolwiek...koń zupełnie nie pasuje.

Faust  Gethe Faust Gethe

przeczytałem od razu zagłosowałem i czytam dalej
dobre

MamaCóra MamaCóra

Lubię długie bajki rymowane. Piękne napisał Brzechwa
np. „Baśń o stalowym jeżu”, „Za Króla Jelonka”, „Baśń
o korsarzu Palemonie”, „Szelmostwa lisa Witalisa” czy
najsławniejsza „Pchła szachrajka”. Ciężko jest napisać
wciągającą opowieść. Zawsze trudniej ustrzec się
błędów i tak poprowadzić akcję, aby czytelnik nie
zgubił wątku.
Myślę, że to się tu w miarę udało. :)
Dobrze, że tekst jest podzielony na rozdziały – to
ułatwia opanowanie treści. Na pewno jest to doskonały
materiał do dopieszczenia. Można pokusić się o
zmniejszenie ilości rymów gramatycznych, miejscami o
wyrównanie rytmu; wzbogacenie słownictwa - czyli
poszukanie odpowiedników (np. „wkoło” pojawia się
kilkakrotnie, zbyt blisko powtórzone), może nawet o
skrócenie paru wersów i wprowadzenie pełnej
interpunkcji, która jest konieczna przy długich
bajkach. Uważam, że jest obowiązkowa w wierszach dla
dzieci, a przynajmniej w publikacjach wydawanych
drukiem – to tak na marginesie.
Ale to tylko luźne sugestie, najważniejsze jest mieć,
dla kogo pisać, a jeśli masz – to podwójna radość ze
wspólnej zabawy.
Możesz zrobić korektę pisowni (wydaje mi się, że
powinno być łącznie): tymże/ także / wkoło / zakwaczą
/ poskakali / potańczyli / poprzez / jakby /
narozrabiać / i jeszcze: / w mig / „g” zamiast „k”;
biało-czarny z dywizem (krótki myślnik). I koniecznie
do przemyślenia: /Chłopiec był to dziewczynka/
Pozdrawiam :)

PanMiś PanMiś

Zgadzam się z przedmówcami, poza długością, bo
przecież to bajka, ale... Mam wielki afront do
długiego tekstu pisanego rymem. Po dłuższym czytaniu,
robi mi się nie dobrze.Myślę, że tekst brzmiałby
lepiej, gdyby miał formę wolną, jednakże doceniam
wkład pracy włożony przez autora. Pozdrawiam

duch1978 duch1978

Błędy , niekonsekwencja logiczna za długie itd. OK ale
to jest bajka i to dla tych młodszych dzieci ma być
śmiesznie i miło , barwne postacie itp. a że długie no
cóż niech dzieci zweryfikują :)

Gregcem Gregcem

Chyba masz urlop i to długi-tylko ja w czasie urlopu
nie piszę, bo bym nie wiedział kiedy skończyć-ale
ładnie wyszło

swicha swicha

Mnóstwo błędów, niekonsekwencja logiczna, potworna
długość...
ale wciągnęło mnie. Wiersz inny niż wszystkie tu.
Napracowałeś się. Plus za wytrwałość
Miłego...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »