Brzoza
Takie sobie wspominki
Brzoza
Kto by się spodziewał,
kto uwierzy, że brzoza
taka cienka, taka wysoka
jest mocarna na swym rozdrożu.
Z ziarna zapewne rzuconego
przez ptaka na krawędź dachu
czteropiętrowego budynku,
rosła samotnie, nie niepokojona.
Cztery lata zaledwie
targana wichurami, palona
słońcem rosła i mężniała
brzoza ta dachowa.
Jakie korzenie trzymały ją prosto,
ile miłości w nich gorącej wyrosło
aby uchronić pień przed złamaniem?
biedna brzoza padła przy remoncie
dachu.
Łódź 23.2013 Mirosław Pęciak
Komentarze (9)
Coż od robotników można wymagać? Oni za godzinę mają
płacone nie za empatyczne rozmyślanie nad losem drzew.
dla nich to tylko dodatkowa przeszkoda wydłużenie
pracy. Jak to człowiek wchodzi w rolę. Musztarda po
obiedzie w dodatku smutna w smaku.Pozdrawiam
Niesamowite jaka to siła drzemie w ziarenku a potem
drzewie Pozdrawiam serdecznie:))
Wiele razy widziałam wyrastające drzewka lub krzewy na
dachu, ale mimo, że to zaciekawia i wzbudza podziw
wolą życia, to jednak nie jest to odpowiednie miejsce
do ich wzrostu. Brzoza chce żyć, a gdzie gospodarze
budynku? (Mówię to jako budowlaniec)
Pozdrawiam :)
- w sumie DoroteK ma rację - ta brzoza symbolizuje
wolę życia nawet w niesprzyjających okolicznościach.
Fajna refleksja.
a z drugiej strony, łatwo się nad brzozą, która
umarła, litować, a tak prosto byłoby poprosić panów
robotników, żeby wydłubali z rynny z korzeniami i
przesadzić do ziemi, choćby na osiedlowym skwerku, w
tej rynnie na dachu i tak by już za długo nie
pożyła...
rozumiem emocje poety rozumiem, ból serca, że brzozy
już nie ma, ale rosła, żyła aż cztery lata, ilu życiom
my ludzie nie pozwalamy nawet na tyle...
Ta brzoza nie wybrała sobie miejsca, na którym rosła.
ale walczyła do końca. Kto nie walczy, ten już
przegrał. Weźmy to sobie do końca. W przeciwieństwie
do brzozy człowiek w kłopotach niekoniecznie musi się
znajdować na straconej pozycji.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam :)
Ładnie o brzozie... moc pozdrowień
Człowiek potrafi zabić każdy objaw życia... a swoja
drogą też mnie zastanawia skąd takie nasienie brzozy
miało siłę by zakiełkować w takich niesprzyjających
warunkach... jesteś bardzo spostrzegawczy, a to jest
cecha ludzi wrażliwych, pozdrawiam