Brzydki
Od niewinnego wziąć zamówiony wiersz
i śnić zaklęty w nim przeklęty sen.
A co jeśli na newinnego dłoniach
zagościł grzechu brud.
i tylko nieszczera twarz
szczerością w proszku ozłocona
wprost do mych oczu
śle kłamstw litanię słodką
bym mógł do poduszki przykleić głowę
zmęczoną codziennością.
I nie pragnę sie zbudzić
i słyszeć kłamstw niesłyszalnych
od których uszy stają się większe
a serca pełne nadzieji z betonu.
Więc nie puszczaj mnie z objęć
boże snów miłosiernych.
albo oblecz mnie w wieczny sen.
albo skocz ze mną w dnia odmęty
i bagno życia mojego.
Jana Brzydkiego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.