Budujmy szubienice
Dość mamy głupich marzeń,
Co nam to w sumie da?
Nic złego się nie zdarzy,
Gdy rząd o Ciebie dba.
Gdy światły rząd nas wiedzie
Jedyną z słusznych dróg,
Obawiać się o siebie
Może jedynie wróg,
A patrioci raczej
(Tak nam obiecał szef)
Dostaną dobrą pracę,
Wakacje z KdF*.
Cóż konstytucja? Ta mi
Potrzebna jest jak guz.
Ważniejsze jest mieszkanie,
Lub choćby 500+.
Zaś bunt, to jest choroba,
Co się zakończy źle,
Jeśli się nie podoba,
Możesz wynosić się!
Budujmy szubienice!
Najwyższy na to czas.
Nie wyjdzie na ulice
Wróg, co się boi nas.
Mam ciotkę w Austrii – w Villach,
A mój najstarszy brat
Raz czytał Tocqueville'a,
No i niestety wpadł.
Zaś stryjek mojej mamy,
To już naprawdę pech,
Został zamordowany
Przez z NSZ-u trzech.
I przez tych wszystkich drani
Niestety nie wiem sam,
Czy Partii zaufanie
Ja jeszcze nadal mam.
Chociaż mam wielką pałę
I walę nią po łbach
Szkodników rzesze całe,
Co sypią w osie piach,
To jednak każdej nocy
Powraca koszmar, że
Jako element obcy
Partia wydali mnie.
Do kogo apelować?
Czy walić głową w mur,
Czy godność swą zachować,
Kupić konopny sznur?
Szubienice ogromne
Budujmy, bo już czas!
Niech czekają na moment,
Gdy wypadniemy z łask...
* KdF – Kraft durch Freude („siła przez radość”) – organizacja zajmująca się organizowaniem imprez turystycznych i sportowych dla obywateli III Rzeszy, działająca w latach 1933-39.
Komentarze (20)
w poprzednim okresie grasowali samobójcy... (sam sobie
dopowiedz...)
Interesujący.
Bywa, że miast silnego prawa jest prawo siły. Choć nie
tak miało być.
No to pojechałeś.
Bardzo dobry, ciekawy wiersz. Wiele wymaga dyskusji.
Pozdrawiam jastrz.