Budynek na Krzyż
Ludzie wychodzą ze swoich domów,
idą do budynków spod znaku krzyża.
Wchodzą, siedzą, słuchają.
Pan w czarnej szacie otwiera zatęchłą
książkę.
Czyta, potem mówi coś z przejęciem.
Ludzie...
"Która godzina?"
"No... widziałam..."
Ludzie wstają, siadają, kleczą, trawią.
Wstają, wychodzą.
"Tak, a wczoraj na obiad zrobiłam..."
"A pamiętasz jak wtedy..."
Tylko jeden pan ubrany na biało,
stanął przed budynkiem i zapatrzył się w
krzyż.
Myślał...
Jakie to dziś niespotykane...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.