budzenie
codzienności która jest inna .Której nie widać gołym okiem
Dzień otwiera oczy zamglone
snami
czas obudzić ciało
przekleństwami
by dotrwać nocy
zbawienia
by uśpić tykanie
sumienia
Krople życia śniadanie-pijesz
kęsy istnienia obiad -połykasz
nicość myślenia kolacja -mijasz
boisz się kroków przyszłości
wąchasz wspomnienia miłości
żyjesz bez słów dzięki
litości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.