Bujane koło
Bujane koło, koło bujane
Wszystkie gałęzie poskręcane
Raz nogi w górę, raz nogi w dół
To jest najlepsze z bujanych kół
Czy będzie lato czy też zima
Ja się wciąż mocno sznura trzymam
Wszystkie dzieci będą zdumione
Że to drzewo nie jest zmęczone
I nie czuje się jak w niewoli
A gałąź go wcale nie boli
Kiedy rozbujam się wysoko
To raduje się moje oko
A te widoki są wspaniałe
Drzewa, kwiatów ogrody całe
Pola w dali się rozciągają
Małe dzieci w polu śpiewają
Widzę cień na łące zielonej
I niebo słońcem rozświetlone
Na tej łące krowy się pasą
Widać niedaleko skraj lasu
Widzę, że pędzi jak wiatr zając
Ten ogromny świat przemierzając
Kwiatami się chwalą ogrody
W stawie przybywa świeżej wody
Gdy zamknę oczy, uszy nadstawię
Słyszę jak woda szumi w stawie
Słucham też wiatru szumiącego
Mruczenia krów, psa wyjącego
Słyszę także śpiew ptaków piękny
Szum wiatru w koronach drzew dźwięczny
Aż strach mnie ogarnia, gdy drzewa
Wygonią słowika, co śpiewa
A gdy ucichną również drzewa
Pragnę poczuć zapachy nieba
Czuję kwitnące kwiaty nieraz
Zapach wiatru, ogrodu teraz
Jakby jabłek, malin, truskawek
Jak babcia parzy świeżą kawę
I zapach świeżego poranka
Gdy w lesie zakwitnie sasanka
Czuję w ustach świeżej marchwi smak
Z tego ogródka gdzie kwitnie mak
Także owoców, warzyw wszystkich
Młodego szczawiu kwaśne listki
I śmieję się wtedy radośnie
Od tego śmiechu, wszystko rośnie
Kiedy się rozbujam i tuż, tuż
To prawie dotykam chmurek już
Dotykam chmur pełnych zadumy
Gdzie błękit nieba pełen dumy
Białych chmur na błękitnym niebie
Co biją promieniem do Ciebie
Drzewo, – choć mały listek mi rzuć
Chcę powiew wiatru na ciele czuć
Bo kiedy towarzyszy mi wiatr
To wiruje wokół cały świat
Z nim kręcić zaczyna się sznurek
Miauczy Puszek i szczeka Burek
Myślą - bujanie się skończyło?
Bo już mi jest duszno, niemiło?
Lecz ja będę się bujać więcej
Że, aż drzewu opadną ręce
Me nogi już pnia dotykają
Gałąź zegną, sznur rozbujają
I choć wciąż kręci się on srodze
To ja nie schodzę, ja nie schodzę
Wstanę, siądę, będę się wiercić
Więc sznurek przestanie się kręcić
Uderzam nogą o gruby pień
Pada na mnie drzewa mroczny cień
Nagle nade mną coś trzasnęło
Zimno do serca popłynęło
Ze strachu oczy mrużę sobie
Myślę:, że chyba jestem w grobie
Lecz zaraz me oczy otwieram
A dech mi w piersiach zapiera
I poczułam straszny ból w nodze
Zaś koło turla się po drodze
Leżę w trawie mam pecha niemało
Bujane koło się urwało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.