Bunga Bunga z Nibelunga
Wymierzyła prztyczka w nos,
potem krzyczała: Los! Los!
Jak walkiria z Nibelunga
i zrobiła Bunga Bunga
na tym szczycie Europy.
Poddały się wszystkie chłopy,
tylko jedna skromna pani
stanowczo odrzekła: Za nic!
Pytali się wszyscy czemu
odrzuciła złoto Renu
i swe plany o Zygfrydzie,
a wolała żyć w swej bidzie?
Rudobrody szepnął blady:
Ona jedna ma zasady,
a my jedynie fundusze
i czartowi oddał duszę.
Walkiria już zagniewana
poszła pieścić muzułmana
i marzenia o tym prysły,
że będzie władać do Wisły.
Gdy tam lud jej nie doceni
może pozbyć się pierścieni,
chwiejąc się na własnym progu...
a nastawał już zmierzch bogów.
Komentarze (5)
Miło było przeczytać.Pozdrawiam:)
Bardzo wciągający wiersz :) Pozdrawiam serdecznie +++
ciekawe pozdrawiam
Kantyczko,
msz byłby znacznie lepiej gdyby rostały równomiernie
rozłożone akcenty [przypomnę że najczęściej padają na
przedostatnią sylabę]
np.:
Wymierzyła prztyczka w nos,
i krzyczała: Los! Los! Los!
Jak walkiria z Nibelunga
co zrobiła Bunga Bunga
na samym szczycie Europy.
Poddały się wszystkie chłopy,
tylko jedna skromna pani
stanowczo odrzekła: Za nic!
Pytali się wszyscy czemu
odrzuciła złoto Renu
i swe plany o Zygfrydzie,
a wolała żyć w swej bidzie?
Rudobrody szepnął blady:
- Ona jedna ma zasady,
a my co? Tylko fundusze...
i czartowi oddał duszę.
Walkiria już zagniewana
poszła pieścić muzułmana
i marzenia o tym prysły:
- Będę władać aż do Wisły.
Gdy tam lud jej nie doceni
może pozbyć się pierścieni,
chwiejąc się na własnym progu...
a nastawał już zmierzch bogów.
ale oczywiście masz swoje ostatnie w tym względzie
słowo.
Była taka polka ze wschodu, co u sułtana w haremie.
Taka historia.
Wiersz ciekawie napisany i ukazuje pewne losy. Podoba
mi się, pozdrawiam.