Bunt!
dla oprawcy... co los nasz w garści trzyma
Mówią Żeś miłością,
Nieskazitelną czystością
Niezrównana Twa Potęga
Lecz łaskawa,
Sprawiedliwa!
Czy mam wierzyć?
Ciebie pytam…
Popatrz! - niewinni ludzie
Co cierpią katusze
Ich twarze oblane
Bolesnym grymasem
A w sercach trwoga…
Czym jeszcze los
Zaskoczyć zdoła.
Czy nie słyszysz ich wołania?
Jak w bezsilności
Przeklinają Twoje imię?...
Nikt nie słyszy!
Zaszyci w samotności
Zapomnieni przez świat
Czekają na miłosierdzia
Od Ciebie znak.
Lecz na próżno wyglądają
Twe oczy bezwzględne
A serce z kamienia
Nie otworzysz lochu
Wiecznego zniewolenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.