Bunt
Bunt.
Najpierw miłość, kochanie, potem rozstanie
i gniew. Komu to szkodzi?
No, tylko mnie.
Nie kocha mnie wcale,
nie słucha mych słów,
odrzuca i krzyczy, swoboda i wolność
ważniejsza jest wciąż.
Ignoruje i kłamie, obraża wciąż mnie.
Poskarżę się ……. Komu?
Ona nie słucha mnie.
Ucieknę, wiem o tym,
ty nie kuś mnie złotem,
nie trzeba, za późno, zbyt dobrze cię
znam.
Spotkamy się kiedyś, przebaczę ci może.
Gniew schowam gdzieś tam i powiem jak
zawsze:
To miłość sprawiła, że kocham, choć w
sercu
wciąż żal.
Komentarze (3)
bardzo ciekawy ...życiowy ...czego nie robi się dla
miłości ..może za dużo ...pozdrawiam ciepło
Ales sie Irenko zbuntowala.Choc Cie
ignorowal,klamal,odrzucil i porzucil,to i tak go
kochasz.Zycze Ci by te Twoj wybranek w koncu sie
opamietal,nadzieja jest.Wiersz swietny.
miłość ma swoje uroki i kolce... ciekawa forma wiersza
pomysłowo dobrane rymy...