Burza
I
Slonca czerwone promienie
swieca na wierzcholki drzew,
wszystko zielenia sie mieni,
slychac lesnych ptakow spiew.
Swiatlo przenika wsrod drzew,
gdzie rosnie dziki kwiat,
borowki i malinowy krzew,
do lata zbliza sie swiat !
Jest tak pieknie,ze znikaja biedy
i cicho szepne sobie wtedy:
Jest tyle drog do przebycia.
Jezeli slonce jest na niebie,
Czuje radosc obok siebie.
Zycie jest warte przezycia.
II
Slonce chowa sie za chmurami,
Zacichl juz ptakow spiew,
Hula burza nad lasami;
Zlamane wierzcholki drzew.
Blyskawica szaro zablysnie,
Zlamal sie dziki kwiat,
Malina do ziemi sie przytknie,
Do lata zbliza sie swiat.
Nie rozumiem tego swiata.
Bol, beznadziejnosc, strata,
Nie wiem jak dalej byc.
Choc nadejdzie spokoju godzina,
Chociaz i wstanie malina,
Po co mnie dalej zyc?
III
Przyroda ciezko wzdycha
Burza straszna zmeczona.
W lesie jest szaro i cicho,
Martwy kwiat blyszczy zmoczony.
Czerwonej maliny krzew,
Gdy martwy jest kwiat,
Rosnie cicho wsrod drzew.
Do lata zblizyl sie swiat...
Zyc ciebie nikt nie zmusi.
Choc czasem smutek i dusi
Zycie jest warte przezycia.
Choc zginal wiosenny kwiat,
Zmieniac sie musi swiat.
...juz takie jest zycie...
KiWi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.