Burza
Niebo całe pociemniało,
światło błysło hen w oddali.
Grzmotem cichym gdzieś posiało,
jakby diabły tańcowały.
Hufcem czarnym chmury płyną,
kłębowisko kropel wody.
Robiąc miejsce złym piorunom,
chętne czynić ludziom szkody.
Wiatr pogania mroczne stada,
Siejąc grozę, łamiąc drzewa.
Złe historie rozpowiada,
piosnkę smutną światu śpiewa.
Pierwsze krople już łomoczą,
w szyby, drażniąc ciągłym stukiem.
Krzyk podnosząc tak ochoczo,
rozpuszczone grzmotów hukiem.
Wnet ulice skrył deszcz srogi,
wartki strumień drogą toczy.
Ludzie w górę wznoszą nogi,
tak się boją je pomoczyć.
Wreszcie koniec, milknie burza,
zła że musi skończyć boje.
Tęcza wzeszła gdzieś za wzgórza,
tłumiąc wszystko swym spokojem
Komentarze (5)
Bardzo ekspresyjny wiersz .
pięknie opisana burza w twoim wierszu.... po burzy
zawsze nastaje cisza...fajnie się czyta...wyszło
super...pozdrawiam
pięknie opisałeś.wiersz czyta się jednym tchem.
:)pozdrawiam
Opis burzy i tak nasuwa inne skojarzenia. Wiele w nim
dramatycznej ekspresji, jak to burza, ale i akcent
odmiany (tęcza). Ładny wiersz.
piękny,obrazowy opis burzy.bardzo mi się
podoba,szczególnie fragment"Ludzie w górę wznoszą
nogi,
tak się boją je pomoczyć."-bardzo często
spotykany.ludzie czasem tak boją się deszczu,jakby z
cukru byli.i bardzo fajne zakończenie-po burzy zawsze
nastaje błogi spokój................pozdrawiam