Butelka po wódce
Butelka po wódce, w rowie, nieopadal
sklepu
Półlitrowa, płaska, po czerwonym trunku
Leży w brzydkiej trawie, blisko cienkich
petów
I krzyczy przez swoją szklaną szyjkę "
Ratunku !"
Kto ją tutaj rzucił ? - Młodzież po
imprezie
Z soboty na niedzielę gdzieś w barze
miejscowym
Która piła potem na pobliskim skwerze
Krzycząc później głośno pod barem
kolorowym
Kto ją tutaj rzucił ? -Pracownik z
budowy
Późno wracał z pracy, chował się za
krzakiem
Pijący od lat piętnastu ten produkt
masowy
Kryjący swój groźny nałóg przed rodziną,
światem
Kto ją tutaj rzucił ? -Lekarka z
szpitala
Pacjent jej zmarł dziś w południe po
operacji ciężkiej
Chcąc dać sobie upust , bo głowa jej "
wrzała"
Wypiła w kantorku wódkę, rzuciła tu butelkę
Komentarze (4)
Ciekawy wiersz pozostawiam pierwszego plusa.
Wiersz ten napisałem gdyż znam jedną pracownicę
szpitala którą no niestety ....To jest niestety w
skali kraju problem .
:)
Ciekwe scenki rodzajowe - a tytuł utworu raczej ich
nie zapowiadał. - brawo:)