By marzenia się nie śniły
Twoje serce mym niebem
Choć nie ma tu Ciebie
Upadam w wiatr samotnie
Ale… to nie istotne…
Takie chwile jak ta
Która rok już prawie trwa
Nie służą istnieniu
Lecz pogłębiają w cierpieniu
Gdy już widzę, że mam Cię obok
Znikasz… zamieniasz się w obłok
We wspomnienie a raczej marzenie
Może czas skończyć marzyć?
Spojrzeć przed siebie
I ujrzeć prawdziwą Ciebie
Siedzącą obok na ławce
Delikatną jak… polne
dmuchawce…
Podejdź, usiądź, zaufaj mi
„Ja jestem z tych, którzy dadzą Ci
siły”
Otworzę Ci wolności drzwi
Do marzeń, by więcej się nie
śniły…
… a realnymi były…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.