by pomyślność mogła
zachodem się kłaniam
a wschodem całuję
nieśmiałe westchnienia
światłem pokonuję
zawisnę tkliwością
nad każdą godziną,
by pomyślność mogła
żaglowcem przypłynąć.
zachodem się kłaniam
a wschodem całuję
nieśmiałe westchnienia
światłem pokonuję
zawisnę tkliwością
nad każdą godziną,
by pomyślność mogła
żaglowcem przypłynąć.
Komentarze (2)
piękny ładny wierszyk choć krótki to dużo wnosi i
skłania nawet do refleksji i inspiruje.. rzeczywiście
bardzo miło się czyta Artik NS ma racje :*
Bardzo ładny wiersz, ciekawe słowa przybrałaś do
siebie. Miło było przeczytać.