Być jak morze
Czytając wpis Aliny uświadomiłem sobie, że choć mieszkam nad morzem, rzadko o morzu piszę. Spieszę nadrobić to niedopatrzenie.
Kocham morze, jak morze chciałbym być
czasami:
Przyjazny i usłużny zazwyczaj dla ludzi,
Ale jeśli cokolwiek gniew we mnie obudzi –
Niszczyć wszystko na oślep, zabijać
sztormami,
Groźnym być, ale gniew mój niech duszy nie
plami
Niech go – jak gniew żywiołów – czas szybko
ostudzi,
Mój spokój bezpieczeństwa chimerą niech
łudzi,
Aż – kiedy trzeba – zmyję was z plaż, jak
tsunami.
Morze! Gdy walisz w klify potęgą pijane,
Kiedy drzewa wywracasz i domy podmywasz,
Kiedy ryczysz z wściekłością – czuję się
Twym bratem.
I w mej duszy się kryją głębie
niezbadane
I pokłady wściekłości, która tli się
żywa,
Choć ja – wciąż jeszcze – skrywam swą
wściekłość przed światem.
Komentarze (18)
Przynależymy do przyrody.
Silni do czasu, jak żywioły, które w określonych
okolicznościach są bezradne, mimo potęgi.
Jakby Cieniem Dobra było Zło, albo odwrotnie.
Niekiedy słabość rodzi siłę.
Jak przekleństwo życia brzmi myśl, że trzeba być
bezwzględnym, żeby później szczodrze dzielić dobrem.
"Groźnym być, ale gniew mój niech duszy nie plami
Niech go – jak gniew żywiołów – czas szybko ostudzi,"
A dusze? To kolejna powieść.
Mocne Twoje strofy, Michale, jak ożywione wulkany
szukające ujścia.
Zostawiam pozdrowienia, życząc dobrego ciepła zewsząd.
Waldi - Jest we mnie pełno miłości i życzliwości. Ale
jest też trochę wściekłości. A tych nielicznych osób,
na które jestem wściekły (przeważnie są to politycy)
po prostu kochać się nie da.
wiersz pełen energii...więc wzburzenie zamień ...na
miłość ...to jest bezpieczniejsze ...