być jak ta jarzębina
już ranki są chłodne
lecz biała koniczyna
kwitnie na trawnikach
jakby lato trwało w najlepsze
jeszcze pod ścianą domu
różowieje pąk malwy
ukryty za żywopłotem
na który opadł żółty liść
zdziczała jabłonka w fartuchu
ukryła niedojrzałe owoce
lecz szarłat pyszni się kitami
zwisajacymi jak bordowe frędzle
a na skarpie stoi wśród uschniętych
drzew
jarzębina wystrojona w korale
oblepiające ostatnią żywą gałąź
ponieważ zaowocowała obficie
tuż przed śmiercią
(Rzeczywiscie z treści wiersza nie wynikało, że drzewo usychało. Dlatego zmieniłam oblepiające ostatnią gałąź na oblepiające ostatnią żywą gałąź
Komentarze (23)
Tak... - ta jarzębina. - Zima, ktora ma nadejść - to
pryszcz. - Normalne... - po takich kolorach jesieni,
ale...
- to jej ostatnia zywa gałąź.
Była taka - tuż obok domu - prawnym pomnikiem
przyrody. - którejś wiosny - była już martwa...
(- i tyle wspomnień.)
:)
Kropla47. Anna2. Kazimierz Surzyn. @Krystek. Anna.
KlinikaZmysłów.
Serdecznie Wam dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Przepraszam, że nieco zmieniłam poprzednią wersję.
I bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na niejasność
zakończenia zachwili.
Miłego dnia:)
Śliczny wiersz, mimo smutnego zakończenia...
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak jest też z ludzkim życiem.
Tuż przed odejściem, też ta zapalona zapałka jaśniej
płonie.
Tylko przez chwilę.
Ładnie, to wszystko widziałem wczoraj w czasie
spaceru, jest też refleksja o przemijaniu, pozdrawiam
ciepło, miłego dnia.
Piękne wyczarowałaś obrazy jesiennej przyrody.
Jarzębina na wiosnę obudzi się ze snu zimowego,
zachwyci pięknem. Natomiast nas przemijanie prowadzi
do kresu żywota. Cieszmy się z życia póki możemy.
Wysyłam moc uśmiechów i serdeczności.:)
mocne zakończenie. (Tuż przed zimowym snem)
Jedno Twoje spojrzenie i już sypią się poezji wersy.
Fajnie. Nie mogę chyba tylko zajarzyć, bo gryzie mi
się tytuł z ostatnim wersem. Wolałbym, żeby jednak
jarzębiny nie wycieli.