Być kobietą
Gdy byłam mała chciałam być księżniczką,
ale później ten pomysł wydał mi się
głupi.
Przecież księżniczki też nie są idealne.
Jedzą zatrute jabłka i gubią w biegu
pantofelki.
Potem postanowiłam zmienić zawód na
czarodziejkę,
ale czy to właśnie nie one, rzucają ciągle
niefortunne zaklęcia?
Następnie zostałam piratem,
ale na co mi to całe bogactwo,
ukradzione łupy
i lizaki małych krzykaczy?
Po co skoro wymieniam uciechy na głębokie
morze wylanych łez?
Opaskę na oko oddałam za szpilki i
plastikowe rączki najnowszej lalki
barbie,
ale i to nie był dobry wybór, nawet uśmiech
sterowany przyciskiem...
Po kilku próbach zmieniłam się na stałe w
zadbaną kobietę.
Nie było łatwo.
Zaczepne materiały nie były łaskawe dla
cieniutkich rajstop
i zmuszały je powoli do spojrzenia na świat
przez pokaźne oczka.
Szminka zmazywała się po każdym łyku
ulubionej herbaty,
a makijaż spływał zawsze wtedy, gdy
pozwałam sobie na chwile wzruszenia.
Ale nagle...
zaczęła się kręcić wokół mnie uprzejma
grupka szarmanckich panów...
i ten jeden...jedyny...
jak książę na białym koniu, idealny jak
Ken, lecz zabawny niczym pirat.
Potrafił zdziałać cuda na podobieństwo
czarodziejki i przekonał mnie na zawsze,
że nie ma nic lepszego niż bycie kobietą!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.