Być...czy wyć...?
podsłuchane....i podpatrzone w pociągu...
Wyć albo nie wyć - sapie lokomotywa
wioząc w wagonie Pana Szekspira.
Na to odzywa się jedna szyna;
nie wyć, bo para pójdzie na wycie...
a druga jęczy; - co wy mówicie...!
przecież ktoś stracić tam może życie...
- wyć...!
- nie wyć...!
- wyć...!
- nie wyć...!
i końca kłótni tam by nie było
gdyby nie słowa Pana Szekspira;
a która z was-szyn chce dostać w ryło...
przecież nie "wyć" a "być" tam bywa...!
Wtem młoda Julia z nudów sapnęła
- przy niej Romeo siedzi mameła
choć miejsca pełno było w przedziale
on się zaczytał...nie być...nic...wcale
Przysiadł sie wieszcz więc do panienki
...i już jest "być"...ona; o Boże
i słychać słowa i słychać jęki
i wycie; - stary człowiek i może !
A pociąg jedzie swoimi torami
stukocą zgodnie, rytmicznie koła;
cóż "być" jest - tak mówiąc między nami
gdy ktoś jest życiowa pierdoła....
Komentarze (4)
Muszę przyznać, że zgrabnie wplotłeś tytuły w wiersz.
Ciekawy pomysł!
Już nie pamiętam kiedy jechałam pociągiem hmmmmmmm
lecz ten stukot jest bardzo charakterystyczny jego nie
można zapomnieć i jaka szkoda że już nie jeżdżą
lokomotywy z Tuwimowskiej bajki...Ryszardzie wiersz
jak zawsze inny zawsze tematyką nas zaskoczysz...
myślę że w pociągu jak to w pociągu różnych ludzi
można spotkać i ciekawe historie posłuchać...uważam że
życie toczy się dalej kto ma zostać życiową pierdołą
zawsze nią zostanie;)...dla Ciebie z uśmiechem:)
"być kimś" stukają koła o szyny, "być kimś" chociaż
do końca zimy, być .... aż tu zawyła lokomotywa -
spokój kolęta, KTOŚ odpoczywa.
rzecz jasna,ze wyć. Bycie wiążę się z wyciem...