* (był taki silny...)
był taki silny
miał oczy szorstkie
jak dłonie
przeciągały się w nich koty
które karmił
drapały pazurami białka
jak lód, którego nie przebijesz
a pod nim pływają kolorowe ryby
skamieliny w bursztynie
podlewał drzewa
robaki zbierał w chusteczkę
i wypuszczał
przez okno
tymi szorstkimi palcami
głaskał mrówkę
jak psa po opasłym brzuchu
tulił pająka
niczym gwiazdę, która zbłądziła
oddawał jej niebo
nigdy nie odmówił
o co go poproszono
wytrwał w niejednej poczekalni
noc
nad ranem był
jak chleb, którego
nie potrafił wyrzucić
jego dłonie z czasem coraz bardziej
szorstkie
zaniedbane
popękały
krew zmieszała się z horyzontem
w gnieździe Feniksa
Komentarze (8)
Silnymi bywamy tylko z pozoru,
gdy życie nabiera ciemnego koloru,
wtedy swe nadzwyczajne siły wyzwalamy,
walcząc często się potykamy,
raz wygrywamy, raz przegrywamy,
no cóż życie smutnym bywa czasami...
Piękny, smutny wiersz, wyrwany z życia.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Bardzo
niesamowity wiersz, jest w nim tyle niespełnienia i
bólu...
jak dla mnie to wspomnienia o ojcu. Mój taki był-
zawsze pomocny dla każdego i szanujący wszystko co
żyje.
Trudno rozstać się, chleb może tylko czerstwy, nie
suchy. Mrówkę, może jak się pogłaszcze, nie wróci
drugą szparą w drzwiach (niestety wróci, trzeba albo
dobić, albo zaraz całe stadko w cukrze). Bardzo ładny
wiersz.
Bycie silnym to podstawa, ale nie zawsze jest to
walor.
Wiersz ciekawy, mocny, daje do myślenia, pozdrawiam :)
Mocny przekaz pozdrawiam
Dziś powiedziałem chaotyczne o swej Róży, gdyż me
mysli są chaotyczne, pozbierać ich nie moge. Jednak
Tobie udalo sie przekazać, co dla ow Księżnej
zrobilem, a co w zamian otrzymałem.
Dziękuje.
Pradawny zapomniany.
Azsmarel.