Był zapewne zwykły, normalny
Był zapewne zwykły, normalny.
No może poza faktem ,że dźwigał swój dom na
plecach.
Żył nie zważając na przeciwności losu.Bo
cóż mogło mu zagrozić?
Wtem pojawił się on.
Zbliżał się nieubłaganie. Jego kroki
wywoływały popłoch wśród jego rodziny,
znajomych.
Zobaczył tylko cień nad swoją głową.
Po chwili nie żył.
Jego własny dom rozpadł się na kawałki
grzebiąc biednego mieszkańca.
Życie minęło w sekundzie. A on, wielkolud z
płaczem udał się do domu. Gdzie wtulając
nos w poduszkę, przeklinał sam siebie za
zabicie niewinnego.
Za zabicie istoty co nie zawiniła nic.
Komentarze (2)
o matko...nie wiem czy nazwalabym to poezja, przykro
mi za szczera opinie, brak warstwy lirycznej, to w
dodatku narracja nie robi wrazenia... ;-( proponuje
dopracowac.
Biedny ślimaczek