Byłem drzewem...
Byłem drzewem a moimi braćmi liście
jak zawsze rodziły się od nowa wiosną
ja pół roku czekałem kiedy urosną
i podleje już zielone deszcz rzęsiście
Przy życiu trzymały mnie jeszcze
korzenie
co piły życiodajną wodę dni i noce
aby z kwiatów narodziły się i owoce
które tak pieszczą latem słońca
promienie
Ja już nie będę dla nikogo schronieniem
ani tym domem na którym gniazdo plotą
ptaki na gałęziach niczym tę nić złotą
wszystko pozostanie jedynie wspomnieniem
I nie pokryje już śnieg nagich konarów
nie zobaczę jak co roku barw jesieni
umieram wrośnięty w moją matkę ziemię
i nie będę miał już dla nikogo darów
Kiedy byłem drzewem dawałem własny cień
nierzadko wędrowcom napotkanym w drodze
albo ptakom umęczonym lotem srodze
dziś po mnie zostanie tylko kolejny pień
Komentarze (17)
przesłanie na czasie
ciepło pozdrawiam :)
Smutno, z przesłaniem na czasie...
Dla mnie drzewa to drzewa, ludzie to ludzie.
Pozdrawiam
Ciekawy, przyrodniczy wiersz.
drzewa połączyły politykę z poezją.
pozdrawiam. :)
Smutno na aktualny, pełen emocji temat.
Pozdrawiam :)
smutne, ale taki jest los drzew pod rządami człowieka-
wszak on potrzebuje domu, pięknych mebli, sporo
papieru, i wielu, wielu innych rzeczy z drewna.
Bardzo poruszające, przeczytałem z zaciekawieniem 3
razy :) Pozdrawiam serdecznie +++
:)
Pozdrawiam!
Drzewa mają teraz trudne życie.
smutne i prawdziwe.
pozdrawiam, milego dnia:)
Gorący,
komentarz bieżący...
+ Pozdrawiam
Bardzo smutna rzeczywistość...
Pozdrawiam milutko Maćku:)
Wspaniale oddany smutny klimat bezsensownej
wycinki.Pozdrawiam serdecznie:)
Och tak, smutna rzeczywistość. Kiedyś uczono w szkole:
nie łam gałązek bo drzewo płacze. Pozdrawiam.