Byłeś mym natchnieniem
Byłeś natchnieniem,
Marzeniem,
Pragnieniem,
Byłeś moją myślą,
I moja wizją,
Wyobrażeniem.
Było jak trąba co siłą,
Wyrywa wszystko co mą ziemią było,
Ból który jest we mnie,
Me serce na strzępy zapewne rozerwie,
Gesty spojrzenia i inne wyczyny,
I coś co ulotne,
Gdzieś sobie przeczyły,
Gdzieś się tak gubiły,
Było tak zalotne,
Świeże, tęskniące,
I mocno chrupiące.
Nie wiem czy słowo dla Ciebie,
To coś co Cię tylko zmusi,
Zraża, zżera
I czasem udusi.
Nie wiem .......
Trzeba wierzyć w siebie,
By rzec jednym słowem,
Co jest, co było i co się roi w głowie,
Zbyt mało czasu gdzieś nam pozostało,
By bawić się w durnoty,
Lepiej iść na całość.
Chcę Cię zobaczyć,
I spojrzeć w twoje oczy,
Przeczytać co w nich masz,
Czy błękit marzenia,
Złamanie cierpienia,
Słowo zrozumienia,
Wybaczenia,
Czy też znów wyniosłość,
I dumę porażki,
Sam tak zrobiłeś,
Nie wezmę czyjeś łaski.
Bo moja wiara w tą miłość szaloną,
Tyleż piękną co odwzajemnioną.
Komentarze (3)
Przepięknie z Miłością, dobrze, że była, ale super,
gdyby nadal była natchnieniem, pozdrawiam :)
:)
tak, miłość powinna być odwzajemniona, nie z łaski