Byłeś(moim)Bogiem
Tyle twoich słów wciąż szumi w mojej
głowie.
I choć serce przez ciebie pęka,
Nikt się o tym nie dowie.
Wychodzę,
Zamykam drzwi,
Zabijam wszystkie myśli,
Bo byłeś tylko złym snem,
Lecz już się nie przyśnisz.
*Dlatego idę poprzez noc,
Tak jak wtedy, gdy byłeś blisko.
Wiem, że to uczucie było niczym,
Choć oddałam Ci wszystko.
Wciąż siedzę na tej samej ławce,
Gdzie kiedyś tylko ja i ty.
Dziś już nie ma nas,
Nie mówimy „my”.
Uśpię wspomnienia,
Zapomnę tamte dni.
Dziś nie mogę zrobić nic.
Teraz obcy ludzie mnie pytają gdzie są
tamte noce nieprzespane
I dwa spojrzenia w sobie zakochane.
Lecz odpowiedzi na te pytania nie znam
nawet ja,
Dlatego wierzę, że nasze rany zagoi w końcu
czas.
To nie była miłość,
To było tylko osiedlowe zauroczenie,
Które odeszło tak szybko,
Jak na ścianie tańczyły nasze cienie.
I powinieneś wiedzieć, że im bardziej mnie
ranisz tym mniej boli,
Więc uderz jeszcze raz,
A potem odejdź powoli.
Wczoraj byłeś dla mnie bogiem,
Dziś jesteś nikim,
Gdy wychodzę przez ciebie na ulicę w
krótkiej spódnicy.
Nauczyłeś mnie, że wszystko powinnam robić
dla kasy,
A mimo to nie jestem łatwą panną extra
classy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.