Bzy...
zaplątany śpiew słowika
szepty wiatru, co w gałązkach
nucąc nocą kołysanki
rosę ścieląc w cienkich przędzach
i te błyski ciepłe rano
się wtulały w płatek każdy
aromatem nasączając
uśmiechnięte nieba gwiazdy
- tak to w czarodziejski sposób
bardzo przy tym uroczyście
by ucieszyć serca wszystkich
otworzyły swoje kiście...
Komentarze (8)
Piękny ten twoj bez Marylko ...
Pozdrawiam serdecznie
...tak to w czarodziejski sposób....otworzyły swoje
kiście---a zapach czarował swoim aromatem
Ach, ten zniewalający zapach bzu.Fioletowe bardziej
intensywnie pachną...
Uwielbiam jak piszesz......wzruszyłam sie czytając
Twój wiersz...piękny Otul sie więc zapachem bzu i
kochaj i pisz Pozdrawiam:)
Marylko -"bzy" wyszły Ci śpiewająco . Naprawdę śliczna
perełka . Przesyłam uściski i dzięki,że jesteś i że
piszesz takie wiersze.
Napisałaś już wiele wierszy... w swoim stylu.
Ja piszę nieco inaczej, ale Twoją poezję lubię.
Pozdrawiem ciepło, miłego wieczoru.
Przecudownie opisane lilakowe rozkwitanie. pozdrawiam
U progu maja nie może zabraknąć w słowach zapachu bzów
;) temat niby oczywisty lecz Ty pięknie go ubarwiłaś
dobrze dobranym słowem i rymem :)