Cała prawda o białej owieczce
Białe mięciutkie futerko
I bystre czarne oczka
Taka miła jak pluszak
I zabawna jak foczka
Lecz co w tej głowie siedzi
Zwodzi dziś nie jednego
Wystarczy łyk nieuwagi
A sam doświadczysz tego
Mała i nie pozorna
Wręcz całkiem taka miła
Skrywa wiele swych myśli
Którymi świat by zmieniła
I niby nie zna gniewu
Nikt tego nie podejrzewa
Jak czarne są jej wizje
I jakie humory miewa
Jest mistrzynią pozoru
Nawet nie masz pojęcia
Kiedy odwrócisz wzrok
Ona cyka Ci zdjęcia
Wilk przy niej wypada blado
Nie kryje swojej natury
Aby dotrzeć do celu
Skorzysta z każdej dziury
Ale mała owieczka
Wilka w proch dziś obróci
Gdy władzę ma na wyłączność
Świat o kąt pełny odwróci
Pomimo że taka miła
Była tak dla każdego
Piekło wszystkim by dała
Bez wyjątku żadnego
Gdy widzi czyjeś szczęście
Krew ją w środku zalewa
A wełna biała jak śnieg
Lekko na wietrze powiewa
I niby taka słodka
Ma tyle w sobie mroku
Że jeśli tylko zwolnisz
To nie dotrzymasz jej kroku
Nie zna słowa litości
Ani też przebaczenia
Takie to miłe zwierzę
Słynące ze swego milczenia
Komentarze (3)
Temat - odkrycie roku, bo owieczka = przeważnie
potulna i głupia, a tu z niej autor prawie wilko-lisa
zrobił w białym mięciutkim futerku, znaczy w jego
oczach niby mała/wielka.
bardzo ciekawie napisane....ładny ...pozdrawiam ciepło
całkiem ładnie napisane i... JAKIE PRAWDZIWE!!!
Głosuję na ten wiersz.